Activ-Med | O Siłowni po Siłowni.
579
post-template-default,single,single-post,postid-579,single-format-standard,qode-listing-1.0.1,qode-social-login-1.0,qode-news-1.0,qode-quick-links-1.0,qode-restaurant-1.0,ajax_fade,page_not_loaded,,qode_grid_1300,footer_responsive_adv,qode-child-theme-ver-1.0.0,qode-theme-ver-12.1.1,qode-theme-bridge,bridge-child,wpb-js-composer js-comp-ver-5.4.4,vc_responsive
 

O Siłowni po Siłowni.

O Siłowni po Siłowni.

Dzisiaj chciałem podzielić się z wami, pewną refleksją. Między innymi chciałbym poruszyć temat postrzegania swojej sylwetki oraz celach, które nie zawsze idą w parze z naszymi ambicjami.
Powiedzcie mi jak to jest, że wchodząc na siłownie i patrząc na tych wszystkich ludzi można prawie nieomylnie wskazać osoby, które konsekwentnie realizują postawiony przez siebie cel?

 

 

I dlaczego przychodząc regularnie w to miejsce w pewnym momencie orientujesz się, że nagle połowy tych osób już nie ma. Na ich miejsce przyszły inne, nowe osoby, a pozostali ci, których sylwetka jest już na innym etapie?

 

 

Czemu o tym piszę? 
Ponieważ, na co dzień spotykam się właśnie z takimi sytuacjami. Niestety każdy sport charakteryzuje się tym, że aby coś osiągnąć potrzeba długotrwałego treningu, zaangażowania, konsekwencji i co moim zdaniem najważniejsze –CIERPLIWOŚCI i PASJI.

 

 

Teraz niech każdy sobie pomyśli, ile razy próbowaliście czegoś nowego, czegoś, co wam się znudziło po kilku dniach, tygodniu albo miesiącu? Ile razy stosowaliście nową dietę albo szukaliście najszybszych i najefektowniejszych metod treningowych, dzięki którym wasze ciało nabierze wymarzonego kształtu a kostka na brzuchu będzie zawsze widoczna.

 

 

Jak często słyszeliście słowa „czemu nie chudnę, przecież tyle czasu ćwiczę” albo „ czemu to musi tyle trwać”. Niestety mam złe wieści, nie ma magicznego ani szybkiego sposobu…

 

 

Każdy przychodząc na siłownie nastawia się na konkretny cel. Niestety, napotykając pierwsze schody, dużo osób rezygnuje.
W takim wypadku należy wyciągnąć konsekwencje, dlaczego tak się dzieje i co jest nie tak. Może trzeba poradzić się trenera lub po prostu przeczekać trudny moment. A całe napięcie nasila jeszcze brak cierpliwości. Jednak trzeba zrobić porządny rachunek sumienia.

 

 

Trudno w to uwierzyć ale duża część osób sama siebie oszukuje, bo trzeba jeść inaczej niż dotychczas, trzeba zrezygnować z cotygodniowego melanżu, bo nie mam czasu itp. itd. – wymówki, wymówki i jeszcze raz wymówki… bleeeee….. ( to jednak temat na kolejny post).

 

 

Dopiero po pewnym czasie jeśli załapiemy o co w tym tak naprawdę chodzi, zaczyna wszystko iść do przodu i jednak zapala się lampka nad głową i dochodzimy do stwierdzenia „kurde, to co powiedział mi ten gość o odżywianiu i treningu ma sens, rzeczywiście to daje rezultaty” i przy tym głupie wyrzuty sumienia, że tyle czasu się straciło na kombinowanie.

 

 

Żeby było jasne, nie poruszam tutaj tematu osób, którym dolegają jakieś problemy zdrowotne.

 

 

Druga rzecz to sylwetki, które się zmieniają na lepsze ale nie umiemy sami racjonalnie ocenić naszych postępów. Kolejny raz zaznaczę, że zmiana kompozycji ciała to długi i wymagający proces.

 

 

Jest sporo osób, które z tygodnia na tydzień wyglądają lepiej, trenują mocniej, ciężej, ponieważ ich siła wzrasta. Przykładają się do swojego odżywiania ale jednak coś jest nie tak… Bo za długo to trwa, bo jedna partia mięśni lepiej się rozwija niż inna, bo coś tam i coś tam….

 

 

Aktualnie jesteśmy zalewani ze wszystkich stron, wszelkimi informacjami odnośnie bodybuildingu. Naoglądamy się na youtube profesjonalnych zawodników jak wyglądają ich treningi i idealne sylwetki. Przez co mamy zakrzywiony obraz kształtowania własnego ciała. Można przyjąć, że w tym co mówią jest 100% ale jest jedno wielkie ALE, to są osoby, które trenują zawodowo lub zajmują się tym od bardzo, bardzo dawna.

 

 

Osoby, które poznały własne ciało, potrafią niemalże idealnie dobrać do siebie kaloryczność diety oraz trening. I na pewno nie wypracowały tego przez jeden, krótki sezon. Włożyły w to wiele pracy i czasu, wiele wyrzeczeń i niekiedy wiele pieniędzy na suplementy lub trenera.

Tutaj znowu się kłania to co pisałem wcześniej –CIERPLIWOŚĆ.

 

Każda sylwetka jest inna, inny somatotyp, inne włókna mięśniowe, inny metabolizm i wiele, wiele innych.

 

 

Jedna osoba ma predyspozycje do rozbudowania muskulatury,
a problem z zejściem do niskiego BF. U drugiej osoby aż miło będzie patrzeć jak zrzuca zbędny balast ale jeśli będzie trzeba zbudować masę mięśniową to już pojawi się problem.

Nawet nie wiecie ile czasu potrzeba aby trafić w swoje zapotrzebowanie kaloryczne i ustrzelić sprzyjający nam rozkład makroskładników ( sam do tej pory nie wiem co na mnie najlepiej działa). Czasami potrzeba nawet kilku sezonów abyśmy byli zadowoleni z naszego wyglądu. Przykłady takie można wymieniać i wymieniać.

Dlatego jeszcze raz zaznaczam- nie ma magicznych i sposobów, nie ma drogi na skróty. Jeśli chcesz się zająć tym sportem to musisz uzbroić się w cierpliwość i nauczyć się cieszyć z małych rzeczy. Ale uwierz mi jeśli zaczniesz czuć o co w tym chodzi to już zostaniesz przy żelastwie.

 

 

Jeśli brak Ci motywacji lub potrzebujesz porady, pisz śmiało. Jesteśmy właśnie po to żeby zarażać innych pasją!