
Otoczenie (nie)sprzyjające
Otoczenie (nie)sprzyjające
Przy zmianie nawyków żywieniowych może nam się nam wydawać, że otoczenie (rodzina, przyjaciele, znajomi z pracy itd.) będzie nas wspierać. Są osoby, które tego wsparcia wręcz oczekują, a kiedy go brakuje może pojawić się poczucie rozczarowania, bądź frustracja.
Jak to możliwe? Podjęliśmy już decyzję, mamy czas, możliwości i motywację, to teraz już z górki, co nie? Nie.
A niby dlaczego otoczenie ma nas wspierać i dlaczego ma być z górki? Chyba nie dlatego, że my tak chcemy? A może jest to kolejny powód do odłożenia zmiany na bliżej nieokreślone „później” czekając na idealne warunki?
Dawniej, gdy żyliśmy w plemionach odstępstwa od przyjętych norm mogły narazić grupę na niebezpieczeństwo i nawet jeżeli zmiana mogła przynieść korzyść, to i tak więcej znaczyła już przyjęta norma, tak zostało do dziś są to tzw. atawizmy.
Osoby próbujące coś zmieniać stanowią nieświadome zagrożenie dla otoczenia i w związku z tym mogą spotkać się z niezbyt przychylną reakcją środowiska, które jest świadkiem tej zmiany.
Jest to wysiłek dla naszego otoczenia, ponieważ osoby, z którymi przebywamy są już do nas przyzwyczajone, a my swoimi zmianami wzmagamy czujność w grupie.
Czy Ci się to podoba czy nie, ludzie myślą o sobie nawet jeżeli im samym wydaje się inaczej, więc jeżeli z Twojej zmiany wynika jakaś strata dla nich, to jak myślisz czy będą wtedy Ci ułatwiać? Oczywiście jakaś cześć tak, ale licz się z sytuacją w której krzywe komentarze, głupie uśmieszki i prowokacje, które będą wystawiać na próbę Twoją cierpliwość, będą służyły za oręż wymierzony w proces Twojej zmiany i zachowania status quo w grupie, w której przebywasz.
To co można zrobić w takiej sytuacji? Opcji mamy sporo, ale na potrzeby tego posta opiszę trzy.
Nikomu nie mówić o zmianie, by uśpić czujność otoczenia – opcja ryzykowna i wykorzystujaca zasoby, które można przeznaczyć na zmianę, a do tego otoczenie może nam mieć za złe trzymanie w tajemnicy swoich zamiarów, nawet tych, które wyjdą nam na zdrowie (tak, wiem jak to brzmi).
Zmienić otoczenie na wspierające, by móc „w spokoju” przejść przez proces przemiany, albo znaleźć chociaż jedną zaufaną osobę, która będzie nas wspierała. Wszelkie grupy wsparcia choćby na Facebooku, spotkania z osobami, które podążają w tym samym kierunku co my, to źródło zasobów bardzo potrzebnych w metamorfozie. Korzystanie z doświadczenia i pomysłów innych osób, pomoże też ustrzec się nam przed błędami, które zdążył już popełnić ktoś przed nami.
Zmienić podejście otoczenia do zmiany przedstawiając wypływające z niej korzyści dla zaniepokojonych nią osób. Dobrze jest poznać obawy otoczenia związane z polepszeniem jakości naszego życia, by móc w konkretny sposób na nie odpowiedzieć i dzięki temu nawet jeżeli nie uzyskamy sojuszników, to może chociaż ktoś nam nie będzie przeszkadzał.
Ty też mów głośno o swoich oczekiwaniach, bo ludzie nie czytają sobie w myślach i może dojść do nieporozumień, których można było uniknąć – warto rozmawiać!
Pamiętaj
Nic tak nie demotywuje do zmiany jak lęk przed zmianą, która zwykle jest okupiona wysiłkiem i płacimy za to swoją energią, której organizm nie chce tracić. Dlatego przestań sobie utrudniać i zacznij sobie ułatwiać .
-Dietetyk Jakub Wroński